"I know exactly how you feel."
Szli jedną z uliczek Zakopanego, trzymając się za ręce. Wyglądali jakby byli parą zakochanych w sobie ludzi i chyba niewiele ich dzieliło od takiego stanu. Przynajmniej ona tak właśnie się czuła. Zawsze śmiała się, kiedy znajome wspominały o motylach w brzuchu i innych niezrozumiałych przez nią uczuciach, które towarzyszyły miłości. Uważała, że są wymyślone, albo mocno naciągane, tylko po to, by chwalić się nimi przy innych. Jednak odkąd poznała Markusa, nie była już taka pewna swoich przekonań. Może po prostu nigdy w swoim dwudziestojedno letnim życiu nie zakochała się tak prawdziwie. Może związek, w którym była przez kilka dobrych lat wcale nie opierał się na miłości, a jedynie przyzwyczajeniu do obecności drugiej osoby przy jej boku. Dopiero teraz, kiedy ten wspaniały skoczek patrzył w jej oczy, czuła się niesamowicie, jak gdyby czas zatrzymał się w miejscu. Przestała przejmować się zupełnie nieistotnymi sprawami, zostawiła za sobą wszystko to, czym żyła do tej pory, tylko po to, by znów być koło niego. By czuć to, co odczuwała kiedy był w pobliżu. Bezpieczeństwo, szczęście i pewność, że od teraz jej życie będzie wyglądało zupełnie inaczej. Że jej życie będzie miało wreszcie sens.
Szli jedną z uliczek Zakopanego, trzymając się za ręce. Wyglądali jakby byli parą zakochanych w sobie ludzi i chyba niewiele ich dzieliło od takiego stanu. Przynajmniej ona tak właśnie się czuła. Zawsze śmiała się, kiedy znajome wspominały o motylach w brzuchu i innych niezrozumiałych przez nią uczuciach, które towarzyszyły miłości. Uważała, że są wymyślone, albo mocno naciągane, tylko po to, by chwalić się nimi przy innych. Jednak odkąd poznała Markusa, nie była już taka pewna swoich przekonań. Może po prostu nigdy w swoim dwudziestojedno letnim życiu nie zakochała się tak prawdziwie. Może związek, w którym była przez kilka dobrych lat wcale nie opierał się na miłości, a jedynie przyzwyczajeniu do obecności drugiej osoby przy jej boku. Dopiero teraz, kiedy ten wspaniały skoczek patrzył w jej oczy, czuła się niesamowicie, jak gdyby czas zatrzymał się w miejscu. Przestała przejmować się zupełnie nieistotnymi sprawami, zostawiła za sobą wszystko to, czym żyła do tej pory, tylko po to, by znów być koło niego. By czuć to, co odczuwała kiedy był w pobliżu. Bezpieczeństwo, szczęście i pewność, że od teraz jej życie będzie wyglądało zupełnie inaczej. Że jej życie będzie miało wreszcie sens.
Spacerowali tak już dłuższy czas, jednak obydwoje nie
zamierzali jeszcze wracać do mieszkania. Chcieli nacieszyć się tą chwilą, kiedy
otaczał ich jedynie wschód słońca oraz zupełna cisza, spowodowana tak wczesną
porą dnia. Cieszyli się, że choć przez kilkanaście minut nikt im nie
przeszkadzał, że mogli zająć się sobą, że mogli wreszcie odpocząć.
- Zimno ci?- zapytał brunet i nie czekając na odpowiedzieć,
przytulił dziewczynę mocno do siebie. Nie wiedziała czy zrobił to, by ją
ogrzać, czy był to jedynie pretekst by być bliżej niej. Mimo wszystko nie
odepchnęła go, tylko uśmiechnęła się najpiękniej jak umiała i położyła głowę na
ramieniu skoczka. Tego jej brakowała odkąd zjawiła się tu w Zakopanem. Tej
czułości, ciepła i poczucia, że ktoś się nią przejmuje.
- Jak jesteś obok, to nic mi już nie przeszkadza.-
odpowiedziała po dłuższej chwili namysłu, a chłopak jeszcze bardziej wzmocnił
uścisk.
- Ty też to czujesz?- popatrzyła na niego ze zdziwieniem,
udając że nic z jego słów nie rozumie.- No wiesz, czy czujesz to samo co ja?
- A co ty właściwie do mnie czujesz?- zapytała i przystanęła na chwilkę. Chciała mieć pewność, że to wszystko dzieje się naprawdę. Minęło trochę czasu, zanim Markus odważył się cokolwiek powiedzieć, ale zdawała sobie sprawę, że nie jest mu łatwo się przed nią otworzyć. Zresztą czy po dwóch trzech dniach znajomości mógł się przed nią otworzyć jeszcze bardziej?
- A co ty właściwie do mnie czujesz?- zapytała i przystanęła na chwilkę. Chciała mieć pewność, że to wszystko dzieje się naprawdę. Minęło trochę czasu, zanim Markus odważył się cokolwiek powiedzieć, ale zdawała sobie sprawę, że nie jest mu łatwo się przed nią otworzyć. Zresztą czy po dwóch trzech dniach znajomości mógł się przed nią otworzyć jeszcze bardziej?
- Lubię Cię.- to stwierdzenie troszkę ją rozbawiło, jednak
nie zamierzała się z niego śmiać.- Nawet bardzo Cię lubię.- o tak, teraz
bardziej się postarał. Brunetka uśmiechnęła się delikatnie i puszczając jego
rękę odeszła kilka kroków przed siebie, zostawiając go w tym samym miejscu, w
którym stali dosłownie kilka sekund wcześniej.
- Ja też Cię lubię Markus.- powiedziała, kiedy ponownie
zjawił się obok niej.
- A jeśli powiem, że się w tobie zakochałem.- popatrzyła na niego z zaciekawieniem.- Uwierzysz mi?
- A jeśli powiem, że się w tobie zakochałem.- popatrzyła na niego z zaciekawieniem.- Uwierzysz mi?
- Może nie od razu, ale będziesz miał cały tydzień, żeby
mnie do tego przekonać.
- Nie obrazisz się jak zacznę już teraz?- zaprzeczyła kiwnięciem głowy i znów poczuła na ustach delikatny pocałunek. Uwielbiała kiedy ją całował. Za każdym razem dotykał jej ust w taki sposób, że nie mogła się od niego oderwać. W tej chwili czuła, że ma już wszystko. Musiała tylko powalczyć, by nikt nie zabrał jej tego szczęścia.
Brunetka leżała na łóżku wtulona w miękką, jasno różową pościel i walczyła z samą sobą by otworzyć szerzej oczy. Było to dla niej zbyt ogromne wyzwanie, dlatego dała za wygraną i jedyne co zrobiła, to naciągnęła na głowę cieplutka kołderkę. Miała nadzieję, że teraz już nikt nie przerwie jej snu, jednak kiedy miała z powrotem wrócić do krainy Morfeusza, usłyszała ten niezwykle donośny, a tym samym denerwujący dzwonek do drzwi. I nawet poduszka, którą zakrywała właśnie swoje uszy, nie uwalniała jej od tego przeklętego dźwięku.
- Nie obrazisz się jak zacznę już teraz?- zaprzeczyła kiwnięciem głowy i znów poczuła na ustach delikatny pocałunek. Uwielbiała kiedy ją całował. Za każdym razem dotykał jej ust w taki sposób, że nie mogła się od niego oderwać. W tej chwili czuła, że ma już wszystko. Musiała tylko powalczyć, by nikt nie zabrał jej tego szczęścia.
Brunetka leżała na łóżku wtulona w miękką, jasno różową pościel i walczyła z samą sobą by otworzyć szerzej oczy. Było to dla niej zbyt ogromne wyzwanie, dlatego dała za wygraną i jedyne co zrobiła, to naciągnęła na głowę cieplutka kołderkę. Miała nadzieję, że teraz już nikt nie przerwie jej snu, jednak kiedy miała z powrotem wrócić do krainy Morfeusza, usłyszała ten niezwykle donośny, a tym samym denerwujący dzwonek do drzwi. I nawet poduszka, którą zakrywała właśnie swoje uszy, nie uwalniała jej od tego przeklętego dźwięku.
Odrzuciła pościel na bok, po czym z wielkim bólem otworzyła szeroko oczy.
Niemal natychmiast oślepiły ją promienie słońca, które wpadały przez szybę
prosto na jej łóżko. Zasłoniła dłońmi twarz, jakby broniąc się przed nastaniem
kolejnego dnia a następnie ziewnęła głośno. Przez chwilę myślała, że ktoś
dobijający się do jej drzwi kilka minut wcześniej, wreszcie odpuścił, ale
zmieniła zdanie kiedy po raz kolejny usłyszała ten przeraźliwy dźwięk.
Skrzywiła się na samą myśl, że za chwilę znów ktoś użyje przycisku po drugiej
stronie drzwi, a chcąc temu zapobiec, niemal w podskokach ruszyła aby wreszcie
przywitać przybyłego gościa.
-
Nie masz serca.- rzuciła widząc roześmianego bruneta i niewzruszona jego
obecnością, powróciła do łóżka. Znów nakryła się po samą szyję i przytulając
się do poduszki, postanowiła kontynuować przerwaną czynność.- Po wczorajszej nocy i naszym porannym spacerze, spodziewałem się z twojej strony więcej entuzjazmu na mój widok.- skoczek z udawanym przejęciem wszedł do mieszkania, taszcząc za sobą sporych rozmiarów walizkę. Postawił ją przy drzwiach, a później z niedowierzaniem wpatrywał się w leżącą dziewczynę, która powoli zasypiała. Uśmiechnął się tylko zawadiacko i bez uprzedzenia, wskoczył z impetem na łóżko. Brunetka podskoczyła przestraszona i gdyby nie szybka interwencja Markusa, najprawdopodobniej spadłaby z hukiem na podłogę.
- Oszalałeś!- krzyknęła i chciała odepchnąć od siebie chłopaka, ale on okazał się być szybszy. Przytrzymał ją mocniej i pocałował na krótką chwilę. Dobrze wiedział jak ją uspokoić.
- Owszem, na twoim punkcie.- na jego twarzy znów pojawił się uśmiech, a wraz z nim rząd śnieżno białych zębów.- Wstawaj piękna, nie możemy spędzić całego dnia w łóżku. Przynajmniej nie odsypiając. - mruknęła coś niezrozumiale, po czym przylgnęła do niego całym ciałem.- Aniu proszę, nie zmuszaj mnie do ostateczności.
- O jakiej ostateczności mówisz?- powiedziała znów zaspanym głosem i objęła rękoma szyję skoczka.- Oh Markus, jestem taka zmęczona.- może i podobała mu się taka niewinna wersja brunetki, ale nie zamierzał jej odpuścić. Uważał, że tydzień to niewiele czasu, więc musiał go wykorzystać efektywnie. Wziął dziewczynę na ręce i z nieodgadnionym wyrazem twarzy kierował się w stronę łazienki. Kiedy znalazł się już w niewielkim pomieszczeniu i otworzył drzwi kabiny prysznicowej, niemal natychmiast się obudziła.
- Co ty chcesz zrobić?- spytała z zaskoczeniem, ale skoczek nic jej nie odpowiedział, tylko wszedł pod prysznic trzymając ją nadal na rękach, a następnie w przeraźliwie szybkim tempie odkręcił kran z zimną wodą. Nie musiał długo czekać na jej reakcję, bo krzyk dziewczyny pojawił się kilka sekund później. Lodowata woda spływała po jej ciele i orzeźwiała niemal wszystkie komórki ciała.
Takiej pobudki nie miała jeszcze nigdy w życiu. I nigdy w życiu też, nie chciała nikogo tak skrzywdzić jak jego w tej chwili. Otworzyła oczy i już miała wypowiedzieć w jego stronę kilka ostrych słów, jednak zamiast tego wybuchła głośnym śmiechem. Skoczek był równie mokry i równie orzeźwiony jak ona. W takiej wersji jeszcze go nie widziała.
Kiedy tylko woda przestała na nich pryskać przytuliła się niego mocno, drżąc z zimna.
- Jesteś nienormalny.- skwitowała, kiedy postawił ją na ziemi i otulił ręcznikiem.- Nie wiem, jak mogłam pozwolić Ci tu zamieszkać.
- Możesz jeszcze się wycofać.- powiedział z uśmiechem.- Jedno słowo i już mnie nie ma.
- Wiesz.- przerwała na chwilę i popatrzyła na niego z zainteresowaniem.- Chyba zaryzykuje i wytrzymam z tobą ten jeden tydzień.
- Bo mnie bardzo lubisz?
- Właśnie dlatego.- powiedziała cicho i nadal drżąc z zimna, wpatrywała się z uśmiechem w przemoczonego Eisenbichlera.
Kolejne kłamstwo?
***
Podrzucam wam nowość,
żebyście o mnie nie zapomnieli ;-)
A może przy tym zmobilizuje niektórych do pisania xD
Buziaczki ;*
Podrzucam wam nowość,
żebyście o mnie nie zapomnieli ;-)
A może przy tym zmobilizuje niektórych do pisania xD
Buziaczki ;*
Tym razem zaryzykuję stwierdzenie, że wiem czego dotyczy kłamstwo. Może w poprzednich przypadkach strzelałam jak ślepy z procy, ale teraz już wiem. I co dziwniejsze, kłamstwo wymknęło się z ust Ani. Bo ona wcale nie lubi Markusa. Dobrze czuje się w jego towarzystwie, rozumieją się niemal bez słów i nawet potrafi wybaczyć mu tę zdradę z zimą wodą. Brrr. Ona wcale go nie lubi. Ona już go pokochała. Ot, całe kłamstwo, Prawda, że mam rację ;P
OdpowiedzUsuńCosik mi się wydaje, że próbujesz nieco wybielić Markusa przed czytelnikami. Te czułe słówka, gesty i romantyczne spacery mają odwrócić naszą uwagę od tych jego kłamstw i nie do końca jasnych zamierzeń wobec dziewczyny. I wiesz co, udaje ci się :-)
Coraz bardziej się do niego przekonuję. Wiadomo, że nie pobije Rysia (nietrzeźwy wciąż uroczy), ale nieco zmienia się moje postrzeganie tego bohatera. Także czekam na kolejny rozdział i na mojego ulubieńca :D
Motywacja jest, więc może po konkursie coś naskrobię.
Aha, zajrzałam sobie do zakładki rozdziały i zdecydowanie nie podoba mi się ilość planowych. Apeluję o ich zwiększenie i proszę o pozytywne rozpatrzenie mojej prośby :-)
Koniec, lecę na konkurs.
Wiesz kto :-)
Masz całkowitą rację! Tym razem to ona próbowała skłamać ;) Ale nie udało się jej. Rozgryzłaś mnie w tym rozdziale ;)
UsuńCieszę się, że mi się udaje, bo jego zachowanie jest teraz ważniejsze niż zamiary xd Rysio jest naszym ulubieńcem i chyba nic tego nie zmieni, ale można próbować chociaż.
Twoja prośba została rozpatrzona pozytywnie, zdecydowanie 10 rozdziałów to za mało, żeby opisać tę historię ;D Także nie musisz sie o to martwić.
Dla Ciebie wszystko xd haha
I w sekrecie powiem Ci, że Rysio już czeka, żeby pojawić sie w nowym rozdziale.
No ba! Moja najwierniejsza czytelniczka ;)
Ha, wiedziałam!
UsuńChociaż raz mi się udało w coś trafić, ależ jestem z siebie dumna :-) Normalnie chyba z tej radości rozdział dodam (wróć, najpierw go trzeba napisać)
Czyżby Markus miał nieczyste zamiary wobec dziewczyny?
Rysio już czeka? Widzę, że na kacu jest bardziej...współpracujący :D
Ja też jestem z Ciebie dumna ;D
UsuńNieczyste zamiary? Nigdy!
Owszem czeka, i wiesz, nawet na trzeźwo dało się z nim dogadać ;) Teraz walczę z Markusem ;p
Dodaj xd Będę szczęśliwa ;)
Widzisz, mówiłam, że z Rysia fajny jest chłopak. Współpracuje bez względu na to, w jakim akurat znajduje się stanie. Trzeba to wykorzystywać :D
UsuńO już ja go wykorzystam! ;)
UsuńA kiedy poznamy efekty tego wykorzystywania :D
UsuńOby jak najszybciej.
Haha taki słodki opis nie pasuje do Dnia Singla :D
OdpowiedzUsuńPodobało mi się to, w końcu tak pełen romantyzm!
Co raz bardziej lubię Twoich bohaterów XD
WIĘCEJ TAKICH ROZDZIAŁÓW :D
Oj nie miałam pojęcia, że dziś takowy dzień jest! Ale nawet jeśli, to przecież tylko trochę osłodziłam atmosferę tego opowiadania ;)
UsuńCieszę się, że rozdział się podoba i bohaterowie, postaram się, żebyś polubiła ich jeszcze bardziej ;)
Gdybyś mi powiedziała, że w poprzednim rozdziale pojawił się Freitag, to rzuciłabym wszystko i od razu przeczytała :D Uwielbiam go i jest mi tylko przykro, że było go tak niewiele. Czekam na więcej! Domyślam się, że coś namiesza w związku Ani i Markusa, no ale cóż... Za bardzo go lubię, żeby zadowolić się jego małą rolą w tym opowiadaniu, więc niech miesza, ile chce :D
OdpowiedzUsuńKolejne kłamstwo?! Hola, hola, Markus, jeśli masz złe zamiary, to obiecuję, że się z tobą rozliczę. Polubiłam Anię i życzę jej jak najlepiej. Nie zasłużyła sobie, żeby ktoś ją skrzywdził. Czuję się rozdarta, bo z jednej strony chciałabym, żeby ta sielanka w jej życiu trwała wiecznie, ale z drugiej wiem, że kiedyś musi się skończyć, żeby mogła ruszyć fabuła opowiadania. Ech i co teraz? Mogę mieć tylko nadzieję na szczęśliwe zakończenie :D ale do końca chyba jeszcze daleko, co? :D
Pozdrawiam! :*
Nie wiedziałam, że Freitag ma aż tak wielkie grono fanek (oczywiście łącznie ze mną xd) i mogę Ci obiecać, że jeszcze nie raz się tu pojawi. A nawet jeśli namiesza, to i tak nie będziecie mogły go znielubić ;) Bo Rysio, to Rysio! Jemu wszystko wolno ;)
UsuńKońca nie widać, póki co a zatem sielanka potrwa jeszcze krótką chwilę.
Podpowiem Ci, że słowach "kolejne kłamstwo" widniał znak zapytania, więc może tym razem nie skłamał? To taka mała podpowiedź dla Ciebie ;) uu Markus już powinien się Ciebie zacząć bać! Ale zanim wszystko sie nie wyjaśni, nie krzywdź go dobrze?
Pozdrawiam ;*
Haha, Rysia po prostu nie da się nie lubić! Wystarczy spojrzeć na jego uśmiech, albo (tym bardziej :D) na głupie miny ze zdjęć :D
UsuńZastanowię się nad tymi kłamstwami, bo coś tu faktycznie nie gra :D póki co, nikogo nie będę krzywdzić - będę miła dla Markusa, chociażby przez wzgląd na moją sympatię do jego kolegów z reprezentacji. No właśnie - nie obraziłabym się za kilka scen z udziałem Marinusa <3 :D
Rysio<3 Masz rację, nie da się go nie lubić ;)
UsuńA Marinus już powolutku szykuje się do swojej niewielkiej, ale jednak, roli w opowiadaniu ;) Mam nadzieję, że będziesz usatysfakcjonowana xd
Witam :D Oto wracam i na początku chciałabym cię przeprosić, że nic nie komentowałam. Dobrze wiesz, że nie byłam w stanie. Ale muszę przyznać, że każdy rozdział czytałam na bieżąco!! Dlatego teraz wypowiem się ogólnie o wszystkim, co się wydarzyło. A przynajmniej tak się postaram zrobić, bo nie chcę też aby ten komentarz był dłuższy niż rozdział :p
OdpowiedzUsuńNo to od początku. Uwielbiam postać Ani. I nie za to, że jest miła, pogodna itp, itd. Ale za to szaleństwo, któremu pozwoliła wkraść się w swoje życie. Zupełnie się nie bała (no może trochę wahała), by wpuścić tak znikąd w sumie Markusa do domu, do swojego świata. Pozwoliła mu na dużo więcej, niż sądziła, że się między nimi wydarzy, i uważam że to jest niesamowite. W sensie wiele osób byłoby bardzo asekuracyjnych w takich relacjach, a jej tego brakowało, potrzebowała tego człowieka, a on się pojawił. I nieważne (na ten moment) dla mnie jest czy on kłamie czy nie. Markus odmienia jej życie, wprowadza trochę szczęścia. Myślę że to jest dla niej bardzo dobre, na tę chwilę. W ogóle cały czas próbuję ogarnać (skoro już wiem, że Markus ma swoje kłamstewka) w co on takiego gra. Ale póki co przyćmiewa mi racjonalne spojrzenie na sprawę swoimi cudownymi oczami, gestami wobec Ani, całym sobą po prostu!! :p Jestem naiwna, co nie? Ale spokojnie!! ja w końcu znajdę haczyk tej sielanki!! :D
Oczywiście czekam na postać Richarda :D Jestem bardzo ciekawa jaki rozwój wydarzeń nastąpi, kiedy już na poważnie wejdzie do opowiadania. Czuję, że coś ciekawego dla nas szykujesz.
I oczywiście nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału!! Bo mam nadzieję\ na dużo Markusa, jak zawsze :D Proszę, proszę, proszę napisz dłuższy rozdział!! <3
Pozdrawiam cię cieplutko z mojego domku!!
Weny, weny i jeszcze raz weny :*
UsuńJeśli czytasz na bieżąco, to bardzo się cieszę! To mój mały sukces, że coś ( a raczej ktoś) Cię tu ciągnie mimo braku czasu ;) Masz rację, Ania jest odważną osobą i chociaż czasami się boi, to jednak nie ma zamiaru wycofać się ze znajomości z Markusem.
I bardzo dobrze, że skupiasz się na tym co jest pomiędzy nimi teraz, bo akurat to jest najważniejsze ;) Na resztę przyjdzie jeszcze czas. Kłamstwa kłamstwami, ale szczęście Ani jest teraz przecież najcenniejsze ;p
To prawda, skoczek umie przyćmić wszystko, ale wcale nie jesteś naiwna! Haczyk powiadasz? szukaj a na pewno znajdziesz! Wierzę w Ciebie ;)
Richard już niedługo zadomowi sie tu na stałe. Nie wiem czy ciekawego, ale postaram się was troszkę zaskoczyć ;)
Markus będzie na pewno! To mogę obiecać ;) a na dłuższy rozdział chyba będziesz musiała poczekać, bo ostatnio wena nieco mnie opuściła ;p Ale postaram się w przyszłości ;D
Dziękuję i ja cię również pozdrawiam cieplutko ;***
A kiedy coś nowego u Ciebie? Rozumiem, że już wygrałaś walkę z sesją?
Po prostu czuję, że niedługo mnie czymś zaskoczyć w tym opowiadaniu!! :D Więc będę tęsknie wyczekiwać nowości.
UsuńTaak!! Sesja za mną, a przede mną jeszcze więcej pracy, bo narobiłam sobie tyle zaległości, że nie wiem w co pierwsze ręce włożyć. Rozdział na pewno napiszę, może dodam jeszcze w lutym, zobaczymy na co wena pozwoli ;)
Mam nadzieję, że zaskocze ;)
UsuńW takim razie czekam na nowość u ciebie i trzymam kciuki, żebyś jak najszybciej uporała sie z zaległościami xd
Kogo masz na myśli ze zmobilizuje do pisania co?xd a ten Markus. Co on tu chce namieszać? Mały oszust pffff
OdpowiedzUsuńAnia tego nie przeżyje :/
Czekam na nowość :)
Inszaaaa