"Chciałabym porównać to do Ciebie dziś,
Rozglądam się dokoła i..W moim świecie nie ma nic, jak Ty!"
Cała ta sytuacja z Markusem była dla niej co najmniej dziwna. Ale ani nie czuła się jego zachowaniem skrępowana, ani też oburzona. Bardziej rozśmieszona i podbudowana słowami, które wypowiedział. Nigdy nie spodziewała się, że pozna kogoś takiego. Kogoś, kto od pierwszych chwil w jej życiu stanie się kimś ważnym. A tak właśnie było ze skoczkiem.
Cała ta sytuacja z Markusem była dla niej co najmniej dziwna. Ale ani nie czuła się jego zachowaniem skrępowana, ani też oburzona. Bardziej rozśmieszona i podbudowana słowami, które wypowiedział. Nigdy nie spodziewała się, że pozna kogoś takiego. Kogoś, kto od pierwszych chwil w jej życiu stanie się kimś ważnym. A tak właśnie było ze skoczkiem.
Kiedy zaproponował jej, aby wybrała się z nim na trening
początkowo odmówiła. Nie sądziła, że będzie przekonywał ją do zmiany decyzji.
A przekonywał ją bardzo umiejętnie.
A przekonywał ją bardzo umiejętnie.
- Jeśli tam pójdziesz, przeżyjesz najpiękniejsze chwile w
swoim życiu.- brunetka roześmiała się szeroko.
- Mów dalej, zaczynam się przekonywać do tych twoich skoków.
- Mów dalej, zaczynam się przekonywać do tych twoich skoków.
- Poznasz najwspanialszych ludzi na świecie, zobaczysz
najpiękniejsze widoki, jakich nigdy wcześniej nie widziałaś.- nawet jego samego
rozśmieszały własne słowa.
- No zobacz jaki potrafisz być przekonujący.
- Czy ty sobie ze mnie żartujesz?
- Jakże bym mogła?- pomimo swoich słów wybuchła
niepohamowanym śmiechem.- Masz jeszcze w zanadrzu jakieś powody dla których
miałabym iść z tobą?- Markus podszedł do niej bliżej i poprawił jej zakręcające
się na wysokości szyi włosy. Raz,
potem drugi. Przymknęła oczy i czekała na jego następny ruch.
- Zobaczysz jak skacze twój ulubieniec.- otworzyła
natychmiast oczy i znów się roześmiała.
- Mówisz o
Kamilu Stochu? Masz rację, chyba
jednak z tobą pójdę.- musnęła ustami jego policzek i tylko kątem oka widziała
jak udaje swoje oburzenie.
Siedziała na trybunach i oglądała uważnie każdy skok. Nie
sądziła, że ten sport może być tak interesujący. Niemal każdy pojedynczy skok
wzbudzał w niej tyle emocji, że miała ochotę wstać i krzyczeć z radości, kiedy zawodnik
uzyskał najlepszy rezultat. Nadeszła pora na skok Eisenbichlera. Początkowo
udawała, że traktuje go jak każdego innego zawodnika, ale gdy tylko skoczek opuści
belkę startową, jej serce zaczęło bić coraz szybciej. Bała się o niego, a
jednocześnie pragnęła by skoczył jak najdalej. Była pełna ulgi, kiedy
wylądował. A odległość jaką uzyskał sprawiała, że odczuwała dumę. Uśmiechnęła
się ładnie, kiedy ją zauważył i pomachał w jej kierunku. Miała wrażenie, że ten
skok był zadedykowany właśnie dla niej.
Nie wiedziała dlaczego brunet zachowuje się tak w stosunku
do niej. Znali się zaledwie od kilku godzin, rozmawiali ze sobą zaledwie od
kilku godzin, dopiero co poznała jego imię, a on traktował ją tak, jakby byli
parą. Może zwariowała, ale ta cała sytuacja cholernie się jej podobała. Sam
fakt, że zabrał brunetkę na skocznie znaczyło dla niej więcej, aniżeli by
chciała. To wszystko zdawało się być takie nierealne, zupełnie jakby śniła. Ale
za ten sen oddałaby wszystko, byleby się jeszcze nie skończył.
Kiedy wszyscy zawodnicy zaczęli opuszczać skocznie, poczuła
zmieszanie. Niby nie umawiała się ze skoczkiem, że zobaczą się po zakończonych
treningach, jednak myślała, że chociaż się z nią pożegna. Jednak czas płynął a
Markus nie pojawiał się w zasięgu jej wzroku. Powoli zaczynała tracić
cierpliwość, a razem z nią nadzieję, że kiedykolwiek spotka jeszcze tego wspaniałego
niemieckiego skoczka, który na chwilę pojawił się w jej życiu.
Poprawiła rozwiane przez wiatr włosy i z nietęgą miną
ruszyła przed siebie. Kilka głębszych oddechów i poczuła, że wyjdzie stąd jak
gdyby nigdy nic się nie stało. Przecież nie pierwszy raz spotkała się z
zawodem. Ale i tak musiała stwierdzić jedno. Była szczęśliwa, że go poznała. Nawet
jeśli ta ich znajomość trwała jakieś piętnaście godzin.
Ruszyła, jednak niemal natychmiast poczuła jak ktoś ściska
jej dłoń. W tejże chwili gorąca fala
przeszła przez każdy kawałek jej ciała, a na policzkach pojawiły się nie
lubiane przez brunetkę rumieńce. Nie musiała się odwracać, by zrozumieć, że po
nią wrócił. Czyli jednak ten sen potrwa jeszcze jedną, małą chwilę.
- Myślałaś, że nie wrócę.- stwierdził, wyprzedzając ją i
patrząc na nadal zaróżowione policzki.
- Przeszło mi to przez myśl.- powiedziała jakby bez emocji.-
Ale niebyt mnie to zmartwiło.
- Kłamiesz!- skoczek uśmiechnął się delikatnie.
- Może troszkę.- odwzajemniła jego uśmiech.- Pomyślałam
tylko, że byłoby miło gdybyś się ze mną chociaż pożegnał.
- Nie mam zamiaru się z tobą żegnać.- spojrzała na niego ze
zdziwieniem, nie bardzo wiedząc co ma odpowiedzieć.- Przecież jeszcze nigdzie
się nie wybieram.
- Nie wiem czy pamiętasz, ale jutro wieczorem wracasz do
domu.
- Wiec jeśli dobrze liczę, mamy dla siebie jeszcze półtora
dnia, prawda?- coraz bardziej ja zaskakiwał i nie mogła ciągle tego ukrywać.- I
dodatkowo całą noc.- jego brwi powędrowały ku górze, w jednoznacznym geście
- I niby dlaczego chcesz spędzić ten czas właśnie ze mną?
- Po pierwsze - bo może znów pozwolisz mi z tobą spać.- na
twarzy brunetki obok uśmiechu, znów pojawiły się rumieńce.- Po drugie - bo
ślicznie wyglądasz, kiedy tak się rumienisz. I po trzecie.- skoczek objął ją w
pasie i przybliżył swoją twarz do ucha brunetki.- Bo na całym świecie nie ma piękniejszej dziewczyny od ciebie.
- Mów mi jeszcze.- zaśmiała się, nie do końca wierząc w jego
słowa.
- Po prostu zależy mi na tym, by cię lepiej poznać.-
spoważniał trochę, jednak widząc uśmiech na jej twarzy, odwzajemnił go.
- A skąd pewność, że ja chce poznać Ciebie?
- Masz to wypisane na twarzy.- musnął ustami jej policzek i
odsunął się o krok.
Chciała coś odpowiedzieć, ale uniemożliwił jej to inny skoczek, który podszedł do Eisenbichlera. Spojrzała na niego i niemal od razu rozpoznała w nim chłopaka, który wczorajszego wieczoru razem z Markusem próbował oderwać ją od pracy w klubie.
Chciała coś odpowiedzieć, ale uniemożliwił jej to inny skoczek, który podszedł do Eisenbichlera. Spojrzała na niego i niemal od razu rozpoznała w nim chłopaka, który wczorajszego wieczoru razem z Markusem próbował oderwać ją od pracy w klubie.
- Aniu poznaj mojego przyjaciela Richarda.- brunetka
uśmiechnęła się przyjaźnie do nowopoznanego przybysza i uścisnęła jego dłoń.
- Nie spodziewałem się, że jeszcze kiedyś się spotkamy.-
odpowiedział Niemiec, odwzajemniając jej uśmiech.
-Szczerze mówiąc, też jestem zaskoczona.- dobry humor nie
opuszczał dziewczyny.- Markus mnie tu przyciągnął.
- Kibiców nigdy dość.- roześmiał się Richard i patrząc na nią
intensywnie, wypowiedział kilka słów w ojczystym języku w stronę przyjaciela. W
tej chwili żałowała, że nie zna niemieckiego. W innym razie zrozumiałaby o czym
teraz rozmawiają.- Nie przeszkadzam wam już. Do zobaczenia jutro.- tym razem
skierował swoje słowa do niej i uśmiechając się szeroko, odszedł.
- A gdzie jutro będę miała okazję spotkać Richarda?-
brunetka popatrzyła na Markusa ze zdziwieniem.
- Po konkursie idziemy na imprezę.- powiedział zadowolony.-
A ty idziesz z nami.
Kłamstwo drugie miał już za sobą.
***
Brak weny i brak napisanych z wyprzedzeniem rozdziałów --> Wraca stara lolle ;-)
Richard musi być xD może trochę rozwinie akcję...
Buziaczki ;*
***
Brak weny i brak napisanych z wyprzedzeniem rozdziałów --> Wraca stara lolle ;-)
Richard musi być xD może trochę rozwinie akcję...
Buziaczki ;*
Mmm ... ciekawie lecz za dużo dialogu.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
http://magicznymedalion.blogspot.com/
Następnym razem postaram się zmniejszyć ilość dialogu, a bardziej skłonić się do opisu ;)
UsuńDziękuje za obecność,
Pozdrawiam
Ja lubię tę starą Lolle :-)
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale pojawienie się Richarda jakoś mnie zaniepokoiło. A zwłaszcza ich rozmowa, niby nic wielkiego, ale mam wrażenie, że obaj coś ukrywają. Tak sobie pomyślałam, że może oni się założyli o Anię? Tak mi jakoś przyszło do głowy, ale ta teoria wymaga jeszcze przemyślenia, muszę ją dopracować.
I o co chodzi z tymi kłamstwami. Kiedy ją okłamał - kiedy mówił, że na całym świecie nie ma piękniejszej dziewczyny od niej? czy może w innym fragmencie.? Ech, okrutna jest ta niewiedza :-(
Pozdrawiam Marzycielka
Ooo to miłe ;)
UsuńChyba intuicja Cię nie myli. Pojawienie się Freitaga nieco namiesza, ale jeszcze nie teraz, dopiero się poznali ;)
Po części okłamał ją wtedy ;p
Wszystkiego się dowiesz, obiecuje. Może nie w następnym rozdziale, ale już niedługo ;) Zresztą to opowiadanie nie będzie liczyło dużo rozdziałów także nie martw się, odpowiedź na twoją niewiedze pojawi się stosunkowo szybko ;)
Pozdrawiam ;*
To już coś, przynajmniej wiem, że moje przypuszczenia idą w dobrym kierunku. Tylko co dalej?
UsuńMiałaś nie używać słowa na "n" :D
A ostatnie zdanie przemilczę, raptem 3 rozdział, a ty mi już mówisz, że nie będzie dużo :-(
Wiesz, że ciężko mi wyrzucić ze swojego słownika ten właśnie wyraz. Zawsze kiedy chce go zastąpić innym słowem niezbyt mi się udaje. O czym miałaś się okazję przekonać już wcześniej hehe ;)
UsuńNo przecież tylko żartowałam ;p chciałam uspokoić twoją ciekawość troszkę, ale chyba nie udało mi się...znów ;p
No ja myślę, że tylko żartowałaś. Bo chciałabym poznać nieco więcej tych kłamstewek Markus ;P
UsuńNiestety w przypadku tego wyrazu, każdy inny synonim wypada jeszcze gorzej :-(
Wiesz jak to jest? Czytam sobie i czytam i jest pozytywnie i uśmiecham sie...czytam koncowke i mysle "wtf? Ja chyba nie czytam ze zrozumieniem" ale wiem, ze robisz to celowo, haha :D
OdpowiedzUsuńU mnie coa nowego, pozdrawiam!
Myślę, że czytasz ze zrozumieniem, ale masz rację, robię to celowo ;)
UsuńTrochę chce was zmylić. Ale tylko troszkę.
Pozdrawiam ;*
Mam mieszane uczucia co do Markusa. Jest taki słodki i uroczy, ale potem piszesz o tych kłamstwach... No i jeszcze te słowa rzucone przez Freitaga po niemiecku (niezależnie od tego co znaczyły, nie mogły brzmieć dobrze XD). Cóż, niech ta sielanka w życiu Ani trwa jak najdłużej, kto wie, może dzięki takiemu towarzystwu uda jej się poznać swojego ulubieńca Kamila? :D
OdpowiedzUsuńBrak weny i rozdziałów napisanych z wyprzedzeniem - skąd ja to znam? :D Życzę Tobie i sobie szybkiego uporania się z tym problemem :)
Pozdrawiam :*
PS. Przepraszam, że zjawiam się tak późno. Jestem ostatnio bardzo zabiegana, ale po tym jak w czasie dzisiejszego konkursu Markus zjawił się na ekranie zadziwiająco wiele razy (zauważyłaś? :D), po prostu musiałam znaleźć chwilkę, żeby tu zajrzeć :D
Wiesz, każdy ma jakieś wady, nawet Markus ;p Może dlatego masz wobec niego mieszane uczucia. Sielanka jeszcze potrwa chwilę, a czy pozna Kamila. Kto ro wie ;D
UsuńSpokojnie opowiadanie nie ucieknie, rozumiem że czasami są o wiele ważniejsze sprawy w życiu ;)
ooo tak zauważyłam <3 cieszę się, że sprowadza Cię na moje opowiadanie! Jeszcze bardziej go polubię chyba ;)
Pozdrawiam i czekam na nowość u ciebie.
Jakie to jest piękne. W życiu bym nie dała rady wymyślić czegoś tak wciągającego.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do mnie http://badz-opowiadanie.blogspot.com/
Dziękuję za miłe słowa, czasami są potrzebne, by móc pisać dalej ;)
UsuńDałabyś rade! Po przeczytaniu twojego prologu jestem tego niemal pewna ;)
Pozdrawiam