wtorek, 27 stycznia 2015

Rozdział 3


"Chciałabym porównać to do Ciebie dziś,
Rozglądam się dokoła i..W moim świecie nie ma nic, jak Ty!"

       Cała ta sytuacja z Markusem była dla niej co najmniej dziwna. Ale ani nie czuła się jego zachowaniem skrępowana, ani też oburzona. Bardziej rozśmieszona i podbudowana słowami, które wypowiedział. Nigdy nie spodziewała się, że pozna kogoś takiego. Kogoś, kto od pierwszych chwil w jej życiu stanie się kimś ważnym. A tak właśnie było ze skoczkiem.
       Kiedy zaproponował jej, aby wybrała się z nim na trening początkowo odmówiła. Nie sądziła, że będzie przekonywał ją do zmiany decyzji.
A przekonywał ją bardzo umiejętnie.
- Jeśli tam pójdziesz, przeżyjesz najpiękniejsze chwile w swoim życiu.- brunetka roześmiała się szeroko.
- Mów dalej, zaczynam się przekonywać do tych twoich skoków.
- Poznasz najwspanialszych ludzi na świecie, zobaczysz najpiękniejsze widoki, jakich nigdy wcześniej nie widziałaś.- nawet jego samego rozśmieszały własne słowa.
- No zobacz jaki potrafisz być przekonujący.
- Czy ty sobie ze mnie żartujesz?
- Jakże bym mogła?- pomimo swoich słów wybuchła niepohamowanym śmiechem.- Masz jeszcze w zanadrzu jakieś powody dla których miałabym iść z tobą?- Markus podszedł do niej bliżej i poprawił jej zakręcające się na wysokości szyi włosy. Raz, potem drugi. Przymknęła oczy i czekała na jego następny ruch.
- Zobaczysz jak skacze twój ulubieniec.- otworzyła natychmiast oczy i znów się roześmiała.
- Mówisz o Kamilu Stochu?  Masz rację, chyba jednak z tobą pójdę.- musnęła ustami jego policzek i tylko kątem oka widziała jak udaje swoje oburzenie.

      Siedziała na trybunach i oglądała uważnie każdy skok. Nie sądziła, że ten sport może być tak interesujący. Niemal każdy pojedynczy skok wzbudzał w niej tyle emocji, że miała ochotę wstać i krzyczeć z radości, kiedy zawodnik uzyskał najlepszy rezultat. Nadeszła pora na skok Eisenbichlera. Początkowo udawała, że traktuje go jak każdego innego zawodnika, ale gdy tylko skoczek opuści belkę startową, jej serce zaczęło bić coraz szybciej. Bała się o niego, a jednocześnie pragnęła by skoczył jak najdalej. Była pełna ulgi, kiedy wylądował. A odległość jaką uzyskał sprawiała, że odczuwała dumę. Uśmiechnęła się ładnie, kiedy ją zauważył i pomachał w jej kierunku. Miała wrażenie, że ten skok był zadedykowany właśnie dla niej.

      Nie wiedziała dlaczego brunet zachowuje się tak w stosunku do niej. Znali się zaledwie od kilku godzin, rozmawiali ze sobą zaledwie od kilku godzin, dopiero co poznała jego imię, a on traktował ją tak, jakby byli parą. Może zwariowała, ale ta cała sytuacja cholernie się jej podobała. Sam fakt, że zabrał brunetkę na skocznie znaczyło dla niej więcej, aniżeli by chciała. To wszystko zdawało się być takie nierealne, zupełnie jakby śniła. Ale za ten sen oddałaby wszystko, byleby się jeszcze nie skończył.
       Kiedy wszyscy zawodnicy zaczęli opuszczać skocznie, poczuła zmieszanie. Niby nie umawiała się ze skoczkiem, że zobaczą się po zakończonych treningach, jednak myślała, że chociaż się z nią pożegna. Jednak czas płynął a Markus nie pojawiał się w zasięgu jej wzroku. Powoli zaczynała tracić cierpliwość, a razem z nią nadzieję, że kiedykolwiek spotka jeszcze tego wspaniałego niemieckiego skoczka, który na chwilę pojawił się w jej życiu.
Poprawiła rozwiane przez wiatr włosy i z nietęgą miną ruszyła przed siebie. Kilka głębszych oddechów i poczuła, że wyjdzie stąd jak gdyby nigdy nic się nie stało. Przecież nie pierwszy raz spotkała się z zawodem. Ale i tak musiała stwierdzić jedno. Była szczęśliwa, że go poznała. Nawet jeśli ta ich znajomość trwała jakieś piętnaście godzin.

        Ruszyła, jednak niemal natychmiast poczuła jak ktoś ściska jej dłoń.  W tejże chwili gorąca fala przeszła przez każdy kawałek jej ciała, a na policzkach pojawiły się nie lubiane przez brunetkę rumieńce. Nie musiała się odwracać, by zrozumieć, że po nią wrócił. Czyli jednak ten sen potrwa jeszcze jedną, małą chwilę.
- Myślałaś, że nie wrócę.- stwierdził, wyprzedzając ją i patrząc na nadal zaróżowione policzki.
- Przeszło mi to przez myśl.- powiedziała jakby bez emocji.- Ale niebyt mnie to zmartwiło.
- Kłamiesz!- skoczek uśmiechnął się delikatnie.
- Może troszkę.- odwzajemniła jego uśmiech.- Pomyślałam tylko, że byłoby miło gdybyś się ze mną chociaż pożegnał.
- Nie mam zamiaru się z tobą żegnać.- spojrzała na niego ze zdziwieniem, nie bardzo wiedząc co ma odpowiedzieć.- Przecież jeszcze nigdzie się nie wybieram.
- Nie wiem czy pamiętasz, ale jutro wieczorem wracasz do domu.
- Wiec jeśli dobrze liczę, mamy dla siebie jeszcze półtora dnia, prawda?- coraz bardziej ja zaskakiwał i nie mogła ciągle tego ukrywać.- I dodatkowo całą noc.- jego brwi powędrowały ku górze,  w jednoznacznym geście
- I niby dlaczego chcesz spędzić ten czas właśnie ze mną?
-  Po pierwsze -  bo może znów pozwolisz mi z tobą spać.- na twarzy brunetki obok uśmiechu, znów pojawiły się rumieńce.- Po drugie - bo ślicznie wyglądasz, kiedy tak się rumienisz. I po trzecie.- skoczek objął ją w pasie i przybliżył swoją twarz do ucha brunetki.- Bo na całym świecie nie ma piękniejszej dziewczyny od ciebie.
- Mów mi jeszcze.- zaśmiała się, nie do końca wierząc w jego słowa.
- Po prostu zależy mi na tym, by cię lepiej poznać.- spoważniał trochę, jednak widząc uśmiech na jej twarzy, odwzajemnił go.
- A skąd pewność, że ja chce poznać Ciebie?
- Masz to wypisane na twarzy.- musnął ustami jej policzek i odsunął się o krok.
Chciała coś odpowiedzieć, ale uniemożliwił jej to inny skoczek, który podszedł do Eisenbichlera. Spojrzała na niego i niemal od razu rozpoznała w nim chłopaka, który wczorajszego wieczoru razem z Markusem próbował oderwać ją od pracy w klubie.
- Aniu poznaj mojego przyjaciela Richarda.- brunetka uśmiechnęła się przyjaźnie do nowopoznanego przybysza i uścisnęła jego dłoń.
- Nie spodziewałem się, że jeszcze kiedyś się spotkamy.- odpowiedział Niemiec, odwzajemniając jej uśmiech.
-Szczerze mówiąc, też jestem zaskoczona.- dobry humor nie opuszczał dziewczyny.- Markus mnie tu przyciągnął.
- Kibiców nigdy dość.- roześmiał się Richard i patrząc na nią intensywnie, wypowiedział kilka słów w ojczystym języku w stronę przyjaciela. W tej chwili żałowała, że nie zna niemieckiego. W innym razie zrozumiałaby o czym teraz rozmawiają.- Nie przeszkadzam wam już. Do zobaczenia jutro.- tym razem skierował swoje słowa do niej i uśmiechając się szeroko, odszedł.
- A gdzie jutro będę miała okazję spotkać Richarda?- brunetka popatrzyła na Markusa ze zdziwieniem.
- Po konkursie idziemy na imprezę.- powiedział zadowolony.- A ty idziesz z nami.


Kłamstwo drugie miał już za sobą.

***
Brak weny i brak napisanych z wyprzedzeniem rozdziałów --> Wraca stara lolle ;-)

Richard musi być xD może trochę rozwinie akcję...
Buziaczki ;*

13 komentarzy:

  1. Mmm ... ciekawie lecz za dużo dialogu.
    Zapraszam do siebie
    http://magicznymedalion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następnym razem postaram się zmniejszyć ilość dialogu, a bardziej skłonić się do opisu ;)
      Dziękuje za obecność,
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Ja lubię tę starą Lolle :-)
    Nie wiem dlaczego, ale pojawienie się Richarda jakoś mnie zaniepokoiło. A zwłaszcza ich rozmowa, niby nic wielkiego, ale mam wrażenie, że obaj coś ukrywają. Tak sobie pomyślałam, że może oni się założyli o Anię? Tak mi jakoś przyszło do głowy, ale ta teoria wymaga jeszcze przemyślenia, muszę ją dopracować.
    I o co chodzi z tymi kłamstwami. Kiedy ją okłamał - kiedy mówił, że na całym świecie nie ma piękniejszej dziewczyny od niej? czy może w innym fragmencie.? Ech, okrutna jest ta niewiedza :-(
    Pozdrawiam Marzycielka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo to miłe ;)
      Chyba intuicja Cię nie myli. Pojawienie się Freitaga nieco namiesza, ale jeszcze nie teraz, dopiero się poznali ;)
      Po części okłamał ją wtedy ;p
      Wszystkiego się dowiesz, obiecuje. Może nie w następnym rozdziale, ale już niedługo ;) Zresztą to opowiadanie nie będzie liczyło dużo rozdziałów także nie martw się, odpowiedź na twoją niewiedze pojawi się stosunkowo szybko ;)
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
    2. To już coś, przynajmniej wiem, że moje przypuszczenia idą w dobrym kierunku. Tylko co dalej?
      Miałaś nie używać słowa na "n" :D
      A ostatnie zdanie przemilczę, raptem 3 rozdział, a ty mi już mówisz, że nie będzie dużo :-(

      Usuń
    3. Wiesz, że ciężko mi wyrzucić ze swojego słownika ten właśnie wyraz. Zawsze kiedy chce go zastąpić innym słowem niezbyt mi się udaje. O czym miałaś się okazję przekonać już wcześniej hehe ;)
      No przecież tylko żartowałam ;p chciałam uspokoić twoją ciekawość troszkę, ale chyba nie udało mi się...znów ;p

      Usuń
    4. No ja myślę, że tylko żartowałaś. Bo chciałabym poznać nieco więcej tych kłamstewek Markus ;P
      Niestety w przypadku tego wyrazu, każdy inny synonim wypada jeszcze gorzej :-(

      Usuń
  3. Wiesz jak to jest? Czytam sobie i czytam i jest pozytywnie i uśmiecham sie...czytam koncowke i mysle "wtf? Ja chyba nie czytam ze zrozumieniem" ale wiem, ze robisz to celowo, haha :D
    U mnie coa nowego, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że czytasz ze zrozumieniem, ale masz rację, robię to celowo ;)
      Trochę chce was zmylić. Ale tylko troszkę.
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  4. Mam mieszane uczucia co do Markusa. Jest taki słodki i uroczy, ale potem piszesz o tych kłamstwach... No i jeszcze te słowa rzucone przez Freitaga po niemiecku (niezależnie od tego co znaczyły, nie mogły brzmieć dobrze XD). Cóż, niech ta sielanka w życiu Ani trwa jak najdłużej, kto wie, może dzięki takiemu towarzystwu uda jej się poznać swojego ulubieńca Kamila? :D
    Brak weny i rozdziałów napisanych z wyprzedzeniem - skąd ja to znam? :D Życzę Tobie i sobie szybkiego uporania się z tym problemem :)
    Pozdrawiam :*
    PS. Przepraszam, że zjawiam się tak późno. Jestem ostatnio bardzo zabiegana, ale po tym jak w czasie dzisiejszego konkursu Markus zjawił się na ekranie zadziwiająco wiele razy (zauważyłaś? :D), po prostu musiałam znaleźć chwilkę, żeby tu zajrzeć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, każdy ma jakieś wady, nawet Markus ;p Może dlatego masz wobec niego mieszane uczucia. Sielanka jeszcze potrwa chwilę, a czy pozna Kamila. Kto ro wie ;D
      Spokojnie opowiadanie nie ucieknie, rozumiem że czasami są o wiele ważniejsze sprawy w życiu ;)
      ooo tak zauważyłam <3 cieszę się, że sprowadza Cię na moje opowiadanie! Jeszcze bardziej go polubię chyba ;)
      Pozdrawiam i czekam na nowość u ciebie.

      Usuń
  5. Jakie to jest piękne. W życiu bym nie dała rady wymyślić czegoś tak wciągającego.
    Przy okazji zapraszam do mnie http://badz-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa, czasami są potrzebne, by móc pisać dalej ;)
      Dałabyś rade! Po przeczytaniu twojego prologu jestem tego niemal pewna ;)
      Pozdrawiam

      Usuń